Czemu właśnie do międzywojennego Paryża pchał się cały utalentowany świat? Polacy, wschodnioeuropejscy Żydzi, Włosi i Hiszpanie skupieni w jednej dzielnicy tworzyli, biedowali, kochali się i rywalizowali. Tygiel rzeźbiarzy, malarek, pisarek i projektantów dał światu Szkołę Paryską, wpływowy nurt sztuki i legendę, która wciąż hipnotyzuje. Czy Dora Bianca mogła wpaść na Marca Chagalla, a baronowa Helena d’Oettingen konwersować z Gertrude Stein? Na paryskich ulicach i kartach nowej książki SYLWII ZIENTEK „Blask Montparnasse’u” wszystko jest możliwe.
Z autorką rozmawia Sonia Kisza.
Partner: Wydawnictwo Agora
O AUTORCE:
Sylwia Zientek
Pisarka, miłośniczka i popularyzatorka sztuki, podróżuje śladami artystek i artystów, poszukuje informacji o twórcach zapomnianych bądź niedostrzeżonych. Kolekcjonuje obrazy i grafiki Szkoły Paryskiej. Z wykształcenia prawniczka, ukończyła studia podyplomowe z historii sztuki nowoczesnej w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk. Jest autorką książek poświęconych polskim artystkom: „Polki na Montparnassie” i „Tylko one. Polska sztuka bez mężczyzn” oraz powieści historycznych, m.in. cykl „Hotel Varsovie”, „Kolonia Marusia”, „Lunia i Modigliani”. Jej teksty poświęcone sztuce i artystom ukazują się m.in. w: „Piśmie. Magazynie opinii”, „Wysokich Obcasach”, „Gazecie Wyborczej” i „Skarpie Warszawskiej”.
O KSIĄŻCE:
Znawczyni sztuki i autorka bestsellerowych biografii Sylwia Zientek wraca do międzywojennego Paryża, by odkryć nieopowiedziane historie polskich artystek i artystów splecione z losami największych sław świata sztuki.
Malarki, pisarze, projektantki i rzeźbiarze w XX wieku przybywali do Francji, by spełnić marzenie o wolności i kreowaniu sztuki na własnych zasadach. Sylwia Zientek, zafascynowana tym artystyczno-społecznym zjawiskiem, śledzi historie nie tylko Polaków, ale też Żydów z Europy Wschodniej, Włochów, Hiszpanów, a nawet Japonek i Amerykanek. Specjaliści nazwali ich Szkołą Paryską (École de Paris), a zjawisko stało się jednym z najbardziej wpływowych nurtów w sztuce XX wieku. Na stronach książki z Polakami: Dorą Bianką, Henrykiem Haydenem, Mojżeszem Kislingiem, Sarą Lipską, Tadeuszem Makowskim, baronową Heleną d’Oettingen — jak w tamtych czasach — spotykają się: Marc Chagall, Amedeo Modigliani, Kiki de Montparnasse, Chaim Soutine, a także ci, którzy nie tworzyli obrazów: Apollinaire, Helena Rubinstein, Gertrude Stein.
FRAGMENT KSIĄŻKI:
„(…) W La Rotonde – inaczej niż w znakomitej większości paryskich kawiarni – kelner nie podchodził do klienta w momencie, gdy ten wypił zamówiony napój, można więc było przesiedzieć kilka godzin w ciepłym (w przeciwieństwie do nieogrzewanej pracowni) pomieszczeniu nad jedną filiżanką kawy.
Wielu klientów stać było tylko na café crème (kawę z mlekiem bądź ze śmietanką), która musiała wystarczyć im za śniadanie, obiad, a niekiedy i kolację. Wyrozumiały patron przymykał oko, gdy jego stali klienci samowolnie częstowali się bagietką, odłamując kawałek z leżących w koszyku bułek. Co więcej, oferował im darmowe croissanty, a dla zagranicznej klienteli sprowadzał międzynarodową prasę.
Tutaj wielu samotnych artystów mogło poczuć namiastkę domu, porozmawiać w rodzimym języku, wziąć udział w burzliwych dyskusjach na temat sztuki, wymienić plotki, poznać najnowsze wiadomości, wieści z ojczyzny albo zwyczajnie zorientować się, co w trawie piszczy. Bardzo łatwo zawierano znajomości, wszyscy znali wszystkich, a tym samym wiedzieli na swój temat bardzo dużo.
Naprzeciwko Le Dôme przy bulwarze Raspail znajdowała się najpopularniejsza restauracja w dzielnicy, Baty, uważana przez artystów za miejsce wyjątkowo eleganckie. Był to ulubiony lokal gastronomiczny Apollinaire’a, który z malarzami Derainem i Vlaminckiem urządzał tam zawody w jedzeniu. Wyglądało to następująco: zamawiali wszystkie potrawy z karty, łącznie z przystawkami i deserami, a następnie rozpoczynali kolejną rundę. Ten z trójki, który nie dawał już rady jeść, musiał zapłacić za wszystkich.(…)”