Przeżyj to z nami NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ

Jedna kobieta, jedno życie. Kilkanaście punktów zwrotnych, kilkanaście różnych odbić tej samej twarzy w lustrze. Kim jesteśmy: nieustannie płynącą rzeką napięć, pragnień i spełnienia, a może pogonią za fikcyjnymi wyobrażeniami? Gdzie się zaczynamy i kończymy – w sobie, w innych?
O tym, czy literatura potrafi pomieścić zmienność i iluzoryczność naszego istnienia i o tym, czy szczęśliwe zakończenia muszą pozostać otwarte, mówi norweska pisarka TRUDE MARSTEIN, autorka powieści „Miałam tak wiele”.

O AUTORCE

Trude Marstein
Urodziła się w norweskim Tønsberg, mieszka w Oslo. Studiowała pedagogikę, psychologię i historię literatury. W 1998 r. już jako debiutantka otrzymała prestiżową Nagrodę Tarjei Vesaasa za zbiór Sterk sult, plutselig kvalme. Opublikowała kilka powieści, eseje i książkę dla dzieci. Jest laureatką wielu ważnych nagród literackich w Norwegii.
Wydana w 2018 roku powieść MIAŁAM TAK WIELE otrzymała nominacje między innymi do Nagrody Brage, Nagrody Norweskich Księgarzy i Nagrody Młodych Krytyków.
Marstein jest ceniona za wielką precyzję języka, błyskotliwe obserwacje i talent do opowiadania historii.

O KSIĄŻCE

Monikę poznajemy, kiedy ma trzynaście lat, a potem obserwujemy ją m.in. jako kochankę starszego od siebie profesora, matkę mieszkającą z Geirem i wychowującą córkę Maiken, czterdziestosześciolatkę rozmyślającą o tym, że życie to tylko seria nieudanych prób połączenia różnych rzeczy w całość. Gdy ma pięćdziesiąt dwa lata, w sklepowym lustrze dostrzega twarz własnej matki.
Od początku opowieści ma bolesną świadomość, że każde jej nowe doświadczenie za moment przeminie.

MIAŁAM TAK WIELE to powieść o nieustającym poszukiwaniu, o życiu pełnym pasji, pragnieniu poczucia przynależności, ale także o wrażeniu, że wszystko się nam wymyka, nic nie zostaje w tym samym miejscu, a ludzie być może ani nie pragną, ani nie są w stanie znieść myśli o tym, że naprawdę do kogoś należą.

To gęsta, inteligentna i intensywna historia o życiu kobiet we współczesnej, poukładanej norweskiej klasie średniej, o życiu, które Marstein bacznie obserwuje we wszystkich jego aspektach, typowych i codziennych. To również fascynująca saga rodzinna obejmująca niemal pięć dekad, której autorka nie stroni od trudnych, szokujących pytań, a bohaterka budzi na przemian to współczucie, to irytację.

Książka ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Pauza w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej.

 

 

KUP KSIĄŻKĘ Z AUTOGRAFEM
"MIAŁAM TAK WIELE" TRUDE MARTSTEIN
Fragment Książki
Whitney leaning against a railing on a downtown street
„ (…) Mama powiedziała kiedyś tacie: „Nie wiem, czy byłam kiedykolwiek tak naprawdę szczęśliwa”. Było to latem na tarasie, tata wspiął się właśnie po schodach do siedzącej tam mamy, miał w rękach zwiędłe pąki, które zerwał z kwietnych krzewów na rabatkach. „Nigdy nie czułam, że jestem na właściwym miejscu w życiu” – dodała mama. A tata stał nad nią z zaciśniętą dłonią. Bob zabiera mnie pod jakiś murek, obok plażowej kawiarni, między zamkniętą na klucz lodówkę a stosem desek surfingowych. Jego samolot odlatuje dzień później niż nasz. Niebo jest częściowo zachmurzone, siadamy. Tuż przy mojej dłoni leży jakiś plastikowy przedmiot, nie wiem, do czego on służy. Nie chodzi już o to, czy mam ochotę, czy nie, czuję pełną podniecenia ciekawość na myśl o tym, co się zaraz stanie.
– Wydaje mi się, że jesteś kobietą mojego życia – mówi Bob.
  I wiem, że to bzdura, ale jego uczucia, w tym miejscu i w tej chwili, wcale bzdurne nie są. Bob obejmuje mnie i zaczyna całować, w sposobie, w jaki oddycha, jest jakaś bezradność przywodząca mi na myśl Gunnara na wysypisku we Fredrikstad, uprawianie seksu w taki niewinny i prymitywny, właściwie pierwotny sposób. Kolejny krok na drodze dwojga dzieci bawiących się razem i odkrywających swoje ciała. Gunnar wspiął się za mną na hałdę śmieci ze swoimi długimi ramionami i umięśnionymi łydkami. Na linii horyzontu śmieci stykały się z niebem. Podróżna maszyna do pisania leżała na starych drzwiach. Moje białe buty balansowały na nierównym podłożu, na zmianę miękkim i twardym, pachniało farbą, zgniłymi warzywami, pieluchami jednorazowymi. Szeleścił postrzępiony brezent, potknęłam się o abażur od lampy. I wtedy właśnie znalazłam swoje miejsce.(…).”
  • Gościni: Trude Marstein
  • Prowadzi: Paulina Reiter
  • Tłumaczy z języka norweskiego: Natalia Mazur-Rodak
  • Partnerzy spotkania: NORLA, Ambasada Królestwa Norwegii w Warszawie, Wydawnictwo Pauza
  • Data: sobota, 22 czerwca 2024, Godz. 16:00
  • Miejsce: Big Book Cafe MDM – ul.Koszykowa 34/50
  • Rodzaj spotkania: Wydarzenie bez transmisji. Po prostu bądź!