W całkiem nieodległej przeszłości pierwszych lat transformacji królowały brudne pieniądze, prawo siły i niejasne układy. O zbyt szybkim dojrzewaniu ówczesnych dzieci ulicy, życiu, które nie poszło zgodnie z planem i ciemnej stronie pamięci mówi JAKUB NOWAK, autor nowej, mocnej powieści o dzisiejszym pokoleniu czterdziestolatków „nie w szczepionkę”.
Rozmawia Łukasz Kamiński.
Partner: Wydawnictwo Powergraph
O AUTORZE:
Jakub Nowak
Pisarz, teoretyk mediów i nauczyciel akademicki. Jest autorem opowiadań science-fiction zebranych w zbiorze „Amnezjak”, a także publikowanych w antologiach. Jego opowiadania publikowały też między innymi „Gazeta Wyborcza”, „Nowa Fantastyka”, „Czas Fantastyki”.
Za powieść „To przez ten wiatr” otrzymał w 2023 r. Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza W pracy naukowej zajmuje się teoriami komunikacji i mediów, kulturą popularną i społecznymi praktykami korzystania z mediów cyfrowych. Mieszka w Lublinie, z żoną Agatą i córkami Tosią i Helą. Lubi chodzić na głośne koncerty.
Na Big Book Festival 2025 bierze też udział w wydarzeniu MAŁY KONGRES FUTUROLOGICZNY w niedzielę, 22 czerwca o 16.00 w Big Book Cafe MDM.
O KSIĄŻCE:
Laureat Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza w mistrzowskiej, bardzo osobistej opowieści! Opowieści o bestiach pamięci i czystego serca.
Lata 90. Wszechobecna przemoc gwałtownego świata, pokrytego boazerią i plastikiem. Kilkoro młodych przyjaciół próbuje się w nim odnaleźć. Towarzyszymy Mikołajowi, który w poszukiwaniu zaginionej matki zapuszcza się w miejsca, gdzie biją ciemne serca jego miasta. Co odkryje?
Rok 2025. Siwa mieszka z kilkuletnią córką, a w punkowym zespole, który sama zakładała 20 lat wcześniej, nagle zastępuje ją nastoletnia wokalistka. Przyjaciel z dzieciństwa zmusza ją do konfrontacji z tajemnicą sprzed lat. W chaotycznych wspomnieniach Mikołaja Siwa rozpozna kogoś, o kim chciała zapomnieć. Nie zawsze stajemy się tym, kim kiedyś być chcieliśmy.
FRAGMENT KSIĄŻKI:
„(…) Przyszła ich setka, głównie mężczyźni, a ja wychodzę im naprzeciw i czuję, że jestem całkiem sama. Stoję prosto i patrzę im w oczy, pewnie każdy tutaj jest wyższy ode mnie. W półmroku sali zlewają się w jedną istotę, lśniącą od potu i bardzo namacalną.
Gasną światła i robi się cicho. Woda kapie z nisko zawieszonego sufitu. Słyszę ich oddechy i moje bijące serce. Pieką mnie policzki i czuję, że zrobiły się czerwone.
— Dobry wieczór — mówię do mikrofonu i słyszę własny głos, który spotęgowany, odbija się od ścian piwnicy i wraca, jakby przedrzeźniały mnie duchy. — Jesteśmy Skis, gramy hardcore punk i was kochamy.
Przed pierwszym krzykiem wracam do chwili, w której kazano mi pocałować martwego człowieka. Kiedy stojący za mną zespół gra otwierający akord, wrzeszczę i rzucam się w tłum.
Kiedy tak mówię, że jesteśmy Skis i że ich kochamy, wcale nie kłamię, bo jestem tu dla nich i myślę o nich przez cały czas. Śpiewam i krzyczę, tańczę dla nich i z nimi, odbijam się od ich ciał, śpiewam i krzyczę, i tańczę, a moja dłoń, która ściska mikrofon, uderza mnie czasem po brzuchu i po udzie, uderza mnie w skroń, i nawet zdarza jej się uderzyć kogoś z nich, kiedy tak śpiewam o krzywdzie i godności, kiedy wywrzaskuję im miłość. Czasem oni śpiewają ze mną, dzielimy się mikrofonem i wtedy czuję, jak pachną, bo wszyscy pachniemy, mocno i pięknie, w tej dusznej piwnicy. Kiedy słyszę, jak śpiewamy razem, zachrypnięci i nierówno, czuję, jakbym unosiła się pod sam wilgotny, pokryty grzybem sufit.
Jesteśmy Skis i tej nocy gramy tylko dla nich. Śpiewam i tańczę, a piosenki, które napisałam dwadzieścia lat temu, znowu stają się wspólne.
Otwieram oczy i widzę, że klęczę, a na posadzce są krople krwi. Podrywam się, nie mając pojęcia, czy to moja. Tu jest jak w saunie, włosy lepią mi się do twarzy, koszulkę i dżinsy można by wyżąć. Podrywam się i proszę ich, by uważali na siebie nawzajem.
Jesteśmy Skis i gramy hardcore punk. Kocham ich i mam im do powiedzenia to wszystko, czego nie odważyłabym się powiedzieć inaczej niż do mikrofonu, lecz moi ludzie poganiają mnie, startują z kolejnymi numerami. To nasza noc, naszej muzyki i moich opowieści. Opowieści to magia. (…)”