Opowieść o życiu jednego z największych polskich poetów, Bolesława Leśmiana – człowieka o wybitnym umyśle i wielkim talencie poetyckim, a zarazem marzyciela nieradzącego sobie z problemami codzienności.
Piotr Łopuszański dotarł do nieznanych faktów i dokumentów, w tym tych przedstawiający korzenie rodzinne Leśmiana. Obala wiele nieprawdziwych opowieści o poecie i jego bliskich. Przypomina zapomniane teksty, cytuje listy, wspomnienia. Dzięki temu dostajemy wyrazistą biografię odzwierciedlającą wszystko, co dziś wiadomo o życiowych wyborach i artystycznej drodze Leśmiana.
„Leśmian tworzył wspaniałe erotyki i pisał listy miłosne. Z jego korespondencji z Teodorą Lebenthal zachowały się jedynie trzy listy, w których pełne żaru wyznania uczuć sąsiadują z wynalazkami słownymi z zakresu erotyki. Nie znamy, niestety, listów bliskich Leśmianowi kobiet do niego. Niema też śladu po listach poety do żony i do Celiny Sunderland, kuzynki Leśmiana. Według córki poety przyjaźń Bolesława z Celiną przekształciła się z upływem czasu w pewien rodzaj miłości. To właśnie Celina przedstawiła go kobietom, które okażą się ważne w jego późniejszym życiu: Zofii Chylińskiej, z którą się ożeni, i Dorze, z którą połączy poetę dozgonny romans.
Leśmian kochał i był kochany. W dzieciństwie darzyła go macierzyńską miłością matka, Emma z Sunderlandów, a po jej przedwczesnej śmierci macocha, Helena z Dobrowolskich, druga żona Józefa Lesmana. Obecność ukochanej kobiety stała się natchnieniem erotyków „Usta i oczy z Sadu rozstajnego”, cyklu „W malinowym chruśniaku”, wierszy „Pieszczota” i „*** Dziś w naszego spotkania rocznicę” z tomu Łąka oraz „Namowa, Niewiedza” i „*** Gdy omdlewasz na łożu, całowana przeze mnie z Napoju cienistego” oraz innych.
Bolesław Leśmian był poetą miłości i to uczucie pozwalało mu też wyrażać afirmację świata. Poeta był też bowiem piewcą natury, co widać wyraźnie w cyklu „Zielona godzina” z „Sadu rozstajnego”, a najbardziej w tomie „Łąka” z 1920 roku, rewelacji w ówczesnej polskiej poezji. Niewielu poetów w XX wieku potrafiło tak pisać o przyrodzie.
Leśmian był też poetą śmierci. Na skutek osobistych przeżyć, śmierci bliskich i własnej choroby stał się w ostatnich latach życia poetą przemijania, cierpienia i nicości. Pisał o cierpieniu śmierci i o znikaniu zmarłych z pamięci żywych. Późna twórczość Leśmiana wyraża metafizyczną trwogę, lęk przed odejściem i niebytem. Poeta jednak nie przyjmował do wiadomości definitywności kresu życia i wierzył, że dusze nadal żyją. W jego twórczości niebyt i bezświat znajdowały tak samo ważne miejsce jak byt i świat.”