Jak dziś rozumieć solidarność i do czego mit historycznej Solidarności może się przydać młodym. Jak rozmawiać o przeszłości, żeby brzmiała jak najgorętsza przyszłość. I czy w książce trzeba opowiadać inaczej niż w piosence. O tomie zainspirowanym fenomenalnym musicalem „1989. Pozytywny mit” mówią autorzy: Katarzyna Szyngiera, Marcin Napiórkowski i Mirosław Wlekły.
NIEDZIELA, 23 CZERWCA, 20.00
BIG BOOK CAFE MDM
Spotkanie z transmisją on-line w You Tube!
Katarzyna Szyngiera
Reżyserka teatralna, autorka inscenizacji rapowego musicalu „1989”, koprodukcji Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.
Mirosław Wlekły
Reporter i autor książek, związany m.in. z „Dużym Formatem” i „Pismem”. Opublikował m.in. książki „Nie nasz papież” i biografię „Tu byłem. Tony Halik”.
Marcin Napiórkowski
Kulturoznawca, semiotyk kultury, wykłada w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, autor książek, m.in. „Mitologia współczesna” i „Turbopatriotyzm”, autor libretta do musicalu „1989”.
Mądra reporterska opowieść, pokazująca, jak aktualne i fascynujące są wydarzenia sprzed czterdziestu lat.
Dlaczego Jacek Kuroń wzywał do zbrojnego powstania?
Czemu Ronald Reagan trzymał jego apel w szufladzie biurka?
Jaką cenę zapłaciła rodzina Frasyniuków za opozycyjną działalność Władysława?
Jak Danuta Wałęsa zdobyła świniaka na święta, gdy Lech siedział internowany?
Twórcy obsypanego nagrodami musicalu „1989” podejmują próbę znalezienia pozytywnego mitu Solidarności. Odchodzą od podręcznikowej narracji o Polsce czasu przemian.
W tej opowieści wielkie idee i marzenia splatają się z codziennymi wyzwaniami.
A perspektywa bohaterów tamtych wydarzeń, zwłaszcza kobiet (często pomijanych w dominującej narracji) pozwala przerzucić międzypokoleniowy most między generacją Solidarności a pokoleniem milenialsów.
„(…) Nowe czasy potrzebują nowej historii. I nie chodzi tu bynajmniej o oddalanie się od faktów. Przeciwnie. Z każdym rokiem wychodzą na światło dzienne nowe dokumenty. Ukazują się nowe rozmowy ze świadkami historii, którzy z perspektywy czasu inaczej patrzą na minione wydarzenia. Ale same fakty to nie wszystko. Równie ważny jest sens. Zadawanie nowych pytań o to, czego właściwie możemy nauczyć się z historii. Jakiej pamięci o Solidarności potrzebujemy dzisiaj, w obliczu problemów związanych z nierównościami? Jak wiedza o przebiegu negocjacji przy Okrągłym Stole mogłaby nam pomóc w zredukowaniu polaryzacji politycznej dzielącej społeczeństwo? Jakich lekcji masowy zryw sprzed czterech dekad może nam udzielić w kwestii walki o prawa kobiet albo pomocy udzielanej uchodźcom? (To nie przypadek, że badacze analizujący oddolne formy pomocy uciekinierom z Ukrainy częs to dostrzegają w nich reinkarnację solidarnościowego etosu!) Z tego, co wydarzyło się w ostatniej dekadzie PRL, moglibyśmy dziś wyciągać ważne wnioski. Niestety, tak się nie dzieje. Przespaliśmy tę lekcję. Zgubiliśmy gdzieś prawdziwą, fascynującą opowieść o Solidarności silnej różnorodnością, podzielonej, ale wierzącej w dialog, czasem zdezorientowanej, lecz wytrwale poszukującej własnej drogi. Zastąpiliśmy ją naiwnym mitem Solidarności idealnej, którą w pewnym momencie ktoś nam ukradł. Zamiast różnobarwnych bohaterów z krwi i kości dostajemy kolejne czarno-białe klisze zbudowane na przeciwstawieniu cudownej jedności i najgorszej zdrady. W procesie kanonizowania lub demonizowania Solidarności wyrwaliśmy jej kły. Pozbawiliśmy ją wewnętrznych pęknięć, które w rzeczywistości stanowiły o jej sile. Dlatego potrzebujemy dziś nowego, pozytywnego mitu Solidarności, który pozwoli nam sprostać wyzwaniom, jakie przyniesie przyszłość. Wszystkie te myśli kłębią się w naszych głowach, gdy stoimy przed drzwiami gabinetu Wałęsy (…)”.